Pierwsze co przychodzi nam na myśl, kiedy mówimy o chorobach nowotworowych, to ból, cierpienie, długotrwałe leczenie i niepewna przyszłość. Onkologia kojarzona jest przede wszystkim z chorobą narządów – najogólniej mówiąc to schorzenie ciała, a nie duszy. Okazuje się jednak, że to właśnie psychika ma bardzo duże znaczenie w terapii chorób nowotworowych.

Psychoonkologia jest młodą nauką – dopiero na początku lat 80 ubiegłego wieku została sklasyfikowana jako jedna z specjalizacji psychologicznych. Mimo upływu 35 lat nauka ta nie jest rozpowszechniona w polskiej służbie zdrowia. Pscyhoonkologów jest „jak na lekarstwo”, co zupełnie nie idzie w parze z coraz większą ilością pacjentów zmagających się z schorzeniami nowotworowymi – obecnie szacuje się, że nawet co czwarty człowiek może zachorować w przyszłości na nowotwór. Nikt zatem nie powinien mieć wątpliwości, jak bardzo ważna jest psychoonkologia.

Medycyna jest nauką wielowymiarową – skupia się nie tylko na ciele, ale także na psychice. Efektywna terapia nie jest możliwa, kiedy dążymy jedynie do polepszenia wyników pacjenta. Konieczne jest leczenie człowieka – zarówno jego ciała jak i psychiki.

Organizm, który narażony jest na wysoki poziom stresu, zdecydowanie gorzej reaguje na leczenie i rekonwalescencję. Oczywiście przez stres można rozumieć wiele różnych czynników – w tym wypadku mówimy o stresie psychicznym, który ma bardzo duże znaczenie w prowadzeniu efektywnej terapii chorób nowotworowych.

Stres (mówiąc globalnie o stresie jako o czynniku społecznym) jest wszechobecny w naszym życiu. To, że jest niebezpieczny i działa destrukcyjnie na nasze zdrowie, wiadomo od dawna. Jest jednym z czynników, które mogą odpowiadać za rozwój chorób układu krążenia, ale warto pamiętać, że stres wywiera również negatywny wpływ na naszą psychikę. Częste występowanie tych zjawisk oraz ich wzajemna korelacja powoduje, że temat ten budzi spore zainteresowanie naukowców z całego świata. Wyniki nie są zaskakujące i oczywiste do przewidzenia. W pierwszej kolejności warto jednak poznać mechanizm patofizjologiczny, który powoduje, że stres może mieć bardzo duże znaczenie w terapii chorób nowotworowych. Stres (niezależnie od jego pochodzenia) powoduje wzrost stężenia glikokortykosterodiów oraz katecholamin (z biochemicznego punktu widzenia są to hormony) we krwi. To fizjologiczna reakcja naszego organizmu. W chwili, gdy stres nie dominuje w naszym życiu, wzrost stężeń tych hormonów nie będzie miał wysoce negatywnego wpływu na stan zdrowia.

Inaczej wygląda sytuacja, gdy dochodzi do wzrostu stężenia hormonów stresu w sposób przewlekły. Ich zbyt wysokie stężenie ma działanie immunosupresyjne, czyli tłumiące działanie układu odpornościowego. W konsekwencji dochodzi do obniżenia skuteczności działania układu immunologicznego człowieka. Wszystkie te zdarzenia mogą przekładać się na łatwiejsze rozprzestrzenianie się nowotworu. Z oczywistych przyczyn przeprowadzenie obiektywnych badań z udziałem chorych ludzi, którzy celowo byliby narażeni na czynniki stresujące, i późniejsza analiza odpowiedzi na leczenie przeciwnowotworowe nie jest możliwa.

Temat ten jest jednak na tyle ważny, że przeprowadzono eksperymenty z udziałem myszy. Według badań u zwierząt narażonych na czynnik stresogenny nowotwór wykazywał większą skłonność do wzrostu i przerzutowania. Warto przy tym zaznaczyć, że biologia nowotworów zasadniczo nie wykazuje zróżnicowania międzygatunkowego, w związku z czym jest wielce prawdopodobne, że otrzymane wyniki będą miały odzwierciedlenie także u ludzi. To kolejny argument, który jasno wskazuje, że osoby o wrażliwej psychice, mało odpornej na stres, mogą być bardziej podatne na progresję choroby nowotworowej oraz gorsze wyniki leczenia. Wprawdzie nie jest to prawidłowość, jednak istnieje takie prawdopodobieństwo.

Warto pamiętać, że w dużej mierze od psychiki zależy każdy etap choroby nowotworowej. To, „jacy jesteśmy”, determinuje czas, jaki upływa od zauważenia pierwszych objawów choroby do podjęcia decyzji o wizycie u lekarza. Znaczna część osób stara się myśleć – „na pewno przestanie boleć, to nie może być rak”. W wielu przypadkach faktycznie tak jest, jednak nie u wszystkich. Nie od dzisiaj wiadomo, że czas, jaki upływa od pojawienia się pierwszych symptomów do wdrożenia leczenia, ma kluczowe znaczenie dla jego efektywności.

Chęć walki (która bezsprzecznie jest jedną z cech, która może determinować naszą psychikę) ma ogromne znaczenie w walce z chorobami przewlekłymi, a więc i z schorzeniami onkologicznymi. Pozytywne nastawienie przekłada się również na lepszy kontakt z personelem medycznym – pielęgniarkami, rehabilitantami, czy lekarzami.

Siła walki ma również odzwierciedlenie w lepszym znoszeniu trudów choroby – bólu, cierpienia, czy skutków ubocznych prowadzonej terapii. Przedstawione argumenty jednoznacznie wskazują, że psychika ma bardzo duże znaczenie w leczeniu chorób nowotworowych. Chociaż psychoonkologia jest stosunkowo młodą dziedziną nauki, to jej rozwój jest bardzo potrzebny.

C-ANPROM/PL/PPC/0143 08/2022